Life in Hamburg

Thursday, November 02, 2006

Berlin part 2

Choć Berlin od 17 lat jest znowu jednym miastem, ciągle możemy zobaczyć gdzie został podzielony. W miejscu gdzie stał wcześniej mur berliński znajduje ułożony z kamieni ślad, nie pozwalający zapomnieć gdzie kiedyś podzielono stolicę Niemiec.


Kolejnym miejscem które zobaczyliśmy był memoriał upamiętniający zagładę Żydów. Długo zastanawiano się co właściwie postawić w miejscu, które widzi każdy kto przejeżdza przez centrum Berlina. Zorganizowano więc konkurs. Jednym z pomysłów było postawienie tablicy z nazwiskami osób o których wiadomo że zginęły w nazistowskich obozach. Jednak przy takiej ilości osób każdy byłby anonimowy. Innym pomysłem był wielki ogród z czerwonymi różami, które miałby wyrażać żal narodu niemieckiego. Ten pomysł jednak upadł ze względu na nieprzewidywalność pogody. Gdyby róże zwiędły, wiadomo że od razu znalazłby się ktoś kto by to jakoś skomentował. Kolejnym pomysłem było zburzenie Bramy Brandenburskiej i rozsypanie gruzu. Tego akurat nie warto komentować...


Ostatecznie wygrała koncepcja postawienia cementowych bloków, które przypominają nieco nagrobki. Właściwie zgodnie z intencją artysty każdy może sobie wyobrazić sobie co chce. Ale muszę przyznać że im dalej się w to wchodzi, tym bardziej można sie zagubić. Bloki stają się coraz wyższe i chociaż wchodziło się całą grupą nagle mnóstwo ludzi znika.


Oczywiście takie miejsce jest wręcz wymarzone do umieszczenia na nim swojego podpisu za pomocą spray'u, przed czym również się zabezpieczono. Bloki pomalowane są specjalną farbą która poprostu to uniemożliwia. Całkowity koszt postawienia memoriału wyniósł 27 mln euro. Żaden kraj nigdy nie wydał więcej żeby upamiętnić wydarzenia które nie przynoszą mu chluby.

Kolejnym miejscem które odwiedziliśmy, lub raczej na którym się znaleźliśmy był Bunkier Hitlera. Rok temu postawiono tu tablicę informującą o planie bunkra, bo wiadomo było że dużo osób będzie chciało tu zajrzeć przy okazji mistrzostw świata. Wcześniej nie było tu absolutnie niczego.


W tle widzimy reprezentacyjne osiedle byłej NRD. Zbudowane po to, bo mieszkańcy Berlina zachodniego mogli podziwiać dobrobyt swoich wschodnich sąsiadów. Ze względu na bliskość muru nie każdy mógł tam zamieszkać, a mieszkania były przyznawane tylko tym których wierności władze były absolutnie pewne.

Następnie przeszliśmy do najdłuższego budynku Berlina,w którym podczas wojny mieściło się dowództwo Luftwaffe. Na jednej ze ścian wymalowane zostało dzieło ku chwale socjalizmu.


Jak widać równie bezsensowne jak u nas. Właściwie wygląda identycznie. Niech żyje socrealizm. Przed wspomnianym dziełem zobaczyć można rzeczywistość tamtych czasów:


Na ziemi przed idealną wizją socjalistycznego raju znajduje się obraz (?) przypominający o wydarzeniach 16 i 17 Czerwca 1953, powstania ludowego w NRD i jego brutalnej pacyfikacji.

Niewiele dalej znajduje się drugi najdłuższy ocalały kawałek muru berlińskiego.



W czasach zimnej wojny znajdował się na jednej z nalepiej strzeżonych granic na świecie. Mimo to około 80 osobom udało się przedostać na drugą stronę już po jego wybudowaniu.


Jedna z ciekawszych historii jakie się z tym wiążą opisuje ucieczkę jednego z urzędników który pracował w budynku znajdującym się zaraz naprzeciw muru Berlińskiego. Pozostał on w pracy aż do nocy i przerzucił na drugą stronę muru gumowy pomalowany na biało młotek (akurat tego nie jest w tej chwili pewien, nie pamiętam już dokładnie) z dowiązaną liną. Współpracujący z nim po drugiej stronie muru ludzie przymocowali linę, po czym po linie ześliznęli się jego syn i żona. On rozpoczął ucieczkę na końcu. Niestety, pasek od torby w której przechowywał wszystkie istotne informacje zaklinował się w szekli (nie wiem, chyba tak się to nazywa;) a uciekiner zatrzymał się w połowie drogi. Nie mając wielkiego wyboru, wyrzucił torbę co od razu przyciągnęło straż, on sam jednak zdołał przedostać się na drugą stronę muru. Ponieważ jednak w torbie znajdowały się również jego dokumenty, natychmiast wiedziano kto właśnie uciekł. Konsekwencje dotknęły jego przyjaciół a także ludzi którzy nie mieli pojęcia o tej ucieczce, a ich jedyną winą było to że znali tego człowieka. I to oni zapłacili swoim pobytem w NRD-owskich więzieniach za jego wolność.

0 Comments:

Post a Comment

<< Home